Rozdrabnianie ziół

Komórki roślinne są niczym małe, samowystarczalne twierdze. Ich grube, zbudowane z warstw celulozy ściany komórkowe to gwarancja solidności. Jakby tego było mało, mogą one dodatkowo ulegać inkrustacji związkami mineralnymi, np. węglanem wapnia czy krzemionką. To właśnie krzemionka sprawia, że liście niektórych traw stają się szorstkie i ostre niczym skalpel, dzięki czemu mogą przy jednym nieuważnym ruchu przeciąć naszą skórę.

Ściany zdrewniałe inkrustowane są ligniną, co powoduje, że stają się bardzo twarde. W jeszcze innych może występować warstwa kutykularna, zbudowana z niecelulozowej macierzy, wosku i mieszaniny wyższych kwasów tłuszczowych – kutyny.

Jakie znaczenie ma to dla adeptów sztuki ziołoleczniczej? Tak gruba, mocna konstrukcja to naprawdę twardy orzech do zgryzienia, trudna do przebycia bariera, utrudniająca proces ekstrakcji składników aktywnych roślin.

Z tego powodu zawsze, zanim przystąpimy do sporządzania ziołowych remediów, najpierw musimy rozdrobnić zioła, których chcemy użyć. Można zrobić to na kilka sposobów. Świeże zioła możesz rozdrobnić blenderem lub zmielić w maszynce. Suche – w młynku elektrycznym. Bardziej cierpliwi zielarze mogą rozetrzeć je w moździerzu. Zasada jest prosta: z im twardszym surowcem mamy do czynienia (np. z korą, nasionami czy kłączami), tym sumienniej należy go rozdrobnić.

Rozrywając ściany komórkowe, otwieramy drzwi, którymi rozpuszczalnik, np. woda, alkohol czy olej, może bez trudu wniknąć do wnętrza komórek i wypłukać zawarte w nich składniki.

Im bardziej rozdrobnimy daną roślinę, im więcej komórek ulegnie rozerwaniu, tym większa powierzchnia poddawana będzie działaniu rozpuszczalnika. A to nie tylko ułatwia ekstrakcję leczniczych ingrediencji, ale i skraca cały proces. W efekcie jest rękojmią dobrej jakości leczniczej sporządzonego preparatu.

W farmakopeach, czyli urzędowych spisach leków, można nawet znaleźć dokładne dane dotyczące stopnia rozdrobnienia poszczególnych części roślin przeznaczonych do sporządzania preparatów galenowych. Podaje się w tym celu wielkość oczek sit, przez które należy przesiać dany surowiec. I tak na przykład, według Farmakopei VI rozmiary oczek, przez które przesiewa się surowce do sporządzenia leczniczych nalewek, wynoszą:

  • dla owoców i nasion – 1,60 mm,
  • dla kory i korzeni – 3,15 mm,
  • dla liści, ziela i kwiatów – 5,60 mm.

Oczywiście w warunkach domowych nie ma potrzeby trzymać się ściśle tych wytycznych. Wystarczy kierować się zdrowym rozsądkiem.

Zioła zawsze rozdrabniamy tuż przed użyciem. Nie ma sensu robić tego na zapas, ponieważ podczas przechowywania substancje czynne w sproszkowanych ziołach łatwiej ulegają rozkładowi, np. pod wpływem działania tlenu, a olejki eteryczne szybciej się ulatniają.

Bibliografia:

  • Szweykowska A., Szweykowski J., Botanika tom 1. Morfologia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994.
  • Pluta J., Haznar-Garbacz D., Karolewicz B., Fast M., Preparaty galenowe, MedPharm Polska, Wrocław 2010.

Bukiet ziołowych inspiracji w Twojej skrzynce

Zapisz się na newsletter
i odbierz darmowy 12-stronicowy rozdział ("Dziurawiec, Fuga Daemonum") mojej książki „O czym szumią zioła”

Akceptuję Regulamin

Chcę otrzymywać newsletter – informacje o nowościach, promocjach, produktach lub usługach Ruty Kowalskiej.

Jeżeli zapisujesz się do newslettera, żeby otrzymać bezpłatny rozdział mojej książki, zostanie on do Ciebie wysłany po potwierdzeniu subskrypcji.

Komentarz Dodaj swój

  1. Marysia pisze:

    Cześć

    Mam zwyczaj, że szykuję mieszankę ziołową raz w miesiącu. Za każdym razem inną.
    Czy jeśli będę rozdrabniać ziola 1 raz na miesiac i przechowywac w szczelnym słoiku, to będzie to zbyt rzadko. Taki sposób postępowania powoduje zaoszczędzenie czasu. Ale jeśli to mocno nie służy ziołom, to warto to zmienić
    Pozdrawiam

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.