Kopciuszek wśród roślin. Skromny, nierzucający się w oczy. Przy innych kwiatach wypada blado. Cienka, niemniej jednak mocna łodyga. Tuż przy ziemi gęsta rozeta ząbkowanych liści. U szczytu białe, zebrane w baldachokształtne grono kwiatki. Ich żywot nie jest długi. W pośpiechu przemieniają się w owoce – drobne, osadzone na nitkowatych szypułkach serduszka. Przez botaników zwane łuszczynkami. W dzieciństwie nazywaliśmy je serkami lub chlebkiem. Ciepło i swojsko. I zajadaliśmy się nimi podczas podwórkowych zabaw.
Tasznik pospolity (Capsella bursa pastoris). Chyba każdy go zna, przynajmniej z widzenia. Rośnie niemal wszędzie, jak kraj długi i szeroki. Można go spotkać na polach, przy drogach, w ogrodach, na ugorach. Nie pogardzi żadnym typem gleby. Śmiało wyrasta nawet spomiędzy chodnikowych płyt. I kwitnie niezmordowanie od wczesnej wiosny aż do pierwszych mrozów.
Jego łacińską nazwę można przetłumaczyć jako torba pastusza. Zawdzięcza ją sercowatym owockom, które kształtem przypominają ponoć sakwy noszone niegdyś przez pasterzy. U nas, w zależności od regionu przybiera różne imiona. Potocznie nazywa się go igielnikiem, mieszkiem, kaletką pasterską, tobołkami, pastuszą trawą, gęsią rzeżuchą, gryczką, bydlnikiem, chlebkiem Baby Jagi, babim serkiem, serduszkami. A nawet stulidupą ze względu na skuteczność w leczeniu biegunek.
W celach leczniczych zbiera się całe ziele. Najlepiej zrywać je wtedy, gdy na roślinie są zarówno kwiaty, jak i owoce.
Świeże ziele działa silnie przeciwkrwotocznie. Ma właściwości odkażające, przeciwzapalne, przeciwbiegunkowe, wykrztuśne, moczopędne. Hamuje rozwój bakterii gram-ujemnych. Wzmacnia i uszczelnia naczynia krwionośne, zapobiega wylewom krwi pod skórę. Reguluje przemianę materii, pobudza wydzielanie żółci i perystaltykę jelit.
Wyciągi z tasznika stosuje się w obfitych, bolesnych miesiączkach, przy żylakach, hemoroidach, krwawieniu dziąseł, krwawieniach z nosa, przy krwiomoczu, stanach zapalnych nerek i pęcherza moczowego, kamicy moczowej i żółciowej, cukrzycy, chorobie wrzodowej, reumatyzmie i trądziku różowatym.
Stanowi pierwszą, skuteczną pomoc przy zranieniach. Aby powstrzymać krew sączącą się z rany wystarczy przygotować okład ze świeżej, zmielonej rośliny. Po tasznik sięgnij również przy uciążliwych krwawieniach z nosa. Wyciśnij sok ze świeżego tasznika, nasącz nim tampon z waty i włóż do nosa. Krwawienie szybko minie.
Tasznik to zielony sprzymierzeniec kobiet. Dobrze sprawdzi się w czasie porodu, gdyż nasila skurcze. Nie rozstawaj się z nim również po porodzie. Doceń jego zdolność do obkurczania macicy i przeciwdziałania krwotokom. Oczywiście biorąc pod uwagę powyższe właściwości tasznika nie należy go podawać kobietom w ciąży. W tym przypadku pobudzanie skurczów macicy jest niewskazane.
Jeśli pragniesz skorzystać z właściwości przeciwkrwotocznych tasznika musisz go odpowiednio przyrządzić. W tym przypadku użyteczne będą jedynie wyciągi na zimno – sok i macerat ze świeżego ziela. Podczas suszeniu peptyd odpowiedzialny za działanie przeciwkrwotoczne bardzo szybko się rozpada. Suszone zioło już po 3-4 miesiącach przechowywania staje się bezwartościowe. Tasznik nie lubi być również w gorącej wodzie kąpany. Napar nigdy nie będzie działał przeciwkrwotocznie, ponieważ wrząca woda spowoduje nieodwracalną denaturację białek, a tym samym je unieczynni.
Macerat z ziela tasznika
Świeże ziele tasznika przepuść przez maszynkę do mielenia mięsa. 8 łyżek tasznikowej miazgi zalej 2 szklankami przegotowanej wody o temperaturze pokojowej. Przykryj. Pozostaw na około 6 godzin. Co jakiś czas przemieszaj zawartość. Przecedź. Zażywaj po pół szklanki 3 razy dziennie między posiłkami. Macerat możesz przechowywać w lodówce do 2 dni. Jeśli chcesz go zakonserwować dodaj do niego gliceryny (25 g na 100 ml płynu). Lub przelej do pojemniczków na lód i umieść w zamrażalce. Odmrażaj w razie potrzeby.
Sok z ziela tasznika
Świeże ziele tasznika zmiel w maszynce do mielenia mięsa. Uzyskaną miazgę przepuść przez sokowirówkę. Sok możesz przechowywać w lodówce do 24 godzin. Zażywaj go 4 razy dziennie po 1 łyżce rozcieńczonej w niewielkiej ilości wody.
Soki ziołowe są bardzo wartościowe, ponieważ zawierają substancje biologicznie aktywne w niezmienionej postaci. Bogaty w witaminy i minerały (m.in. łatwo przyswajalny potas i cynk) sok z tasznika może być cennym składnikiem wiosennej kuracji oczyszczającej. W tym przypadku dla towarzystwa możesz mu jeszcze dorzucić garść mniszka, pokrzywy, babki lub krwawnika.
Słyszeliście o teorii sygnatur rozwiniętej przez Paracelsusa, ojca medycyny nowożytnej? W myśl tej koncepcji Bóg zesłał ludziom zioła na wszelkie trapiące ich bolączki. Aby ułatwić im rozeznanie się w obfitości roślin każdą z nich wyposażył w znaki zewnętrzne zwane sygnaturami. Już sam wygląd rośliny sugerował w jakim celu powinna być użyta. Idąc tym tropem zioła o liściach nerkowatych miały być remedium na schorzenia nerek i układu moczowego, makówki ordynowano na ból głowy, gęsto owłosioną pokrzywę przy wypadaniu włosów. Tasznik, ze względu na owoce w kształcie serduszek Paracelsus poleciłby zapewne przy dolegliwościach sercowych. I byłoby w tym dużo racji. Sercowate owoce tasznika faktycznie zawierają glikozydy nasercowe, które nie tylko wzmacniają ten organ i pobudzają krążenie, ale również zwiększają wydolność fizyczną.
Wyciągi alkoholowe ze świeżego ziela pobudzają psychicznie, podnoszą ciśnienie i zwiększają zdolność zapamiętywania.
Wino tasznikowe
1 szklankę rozdrobnionego ziela umieść w wyparzonym wrzątkiem słoju i zalej 500 ml wytrawnego wina. Maceruj przez miesiąc w ciepłym i ciemnym miejscu. Co najmniej raz dziennie przemieszaj zawartość. Następnie przecedź. Rozlej do butelek. Pij 3 razy dziennie po 1 łyżce. Wino przechowuj w lodówce.
Nalewka tasznikowa
1 szklankę zmielonego ziela zalej 500 ml alkoholu 40%. Wytrawiaj przez miesiąc. Codziennie mieszaj zawartość. Następnie przecedź i przelej do butelek. Zażywaj 3 razy dziennie po 1 łyżeczce rozcieńczonej w niewielkiej ilości wody.
Dawniej, jak wynika z zapisków etnograficznych lek ten przygotowywano w dość osobliwy sposób. Świeże ziele zalewano spirytusem, a następnie mocno zakorkowaną butelkę umieszczano w cieście chlebowym. Bochen, wraz z cenną zawartością wkładano do nagrzanego pieca. Po upieczeniu chleba gospodyni wydobywała z jego wnętrza butelkę z lekiem. Uzyskaną tym sposobem miksturę ordynowano przeciw zimnicy, czyli malarii.
Ziele tasznika zbieram na bieżąco w moim ogrodzie. W sezonie nigdy go nie brakuje. Jego żywotność robi wrażenie. Jedna roślina potrafi wydać około 1500 nasion, które bez większego uszczerbku mogą przeleżeć w ziemi nawet do 30 lat. Większość ogrodników, doskonale wytrenowanych pogromców chwastów zapewne obruszy się na wieść, że warto je polubić. Tam, gdzie niektórzy widzą jedynie uciążliwe, trudne do wyplenienia zielsko, ja widzę skarby. Bowiem, jak stwierdził dziewiętnastowieczny amerykański poeta R. W. Emerson chwast to po prostu roślina, której zalety nie zostały jeszcze odkryte.
Bibliografia:
- Kujawska M., Łuczaj Ł., Sosnowska J., Klepacki P., Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych. Słownik Adama Fischera, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocław 2016
- Ożarowki A, Jaroniewski W., Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie, Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1989
- Różański H., Tasznik pospolity – Capsella bursa-pastoris (L.) Medik. w praktycznej fitoterapii. Przegląd wybranej literatury, http://rozanski.li/3452/tasznik-pospolity-capsella-bursa-pastoris-l-medik-w-praktycznej-fitoterapii-przeglad-wybranej-literatury/ (dostęp na dzień 10. 07.2017)
- Różański H., Fitoterapia czyli ziołolecznictwo, http://www.rozanski.ch/fitoterapia3.htm (dostęp na dzień 10. 07.2017)
- Zielińska E., Xięga zielarska, Wydawnictwo „FOX” s.c., Wrocław 1997
Super – blog!!! Kocham zioła!!! i wierzę w ich moc!!!
Tasznik znam z wyglądu od zawsze, ale nie miałam pojęcia, jak cudowne ma właściwości!!!!
Pozdrawiam serdecznie!!!
Ela, dziękuję 🙂 Mam nadzieję, że będziesz zaglądać. Mnóstwo pospolitych „chwastów” ma lecznicze właściwości. Trzeba się tylko nad nimi pochylić i poznać, a staną się prawdziwymi przyjaciółmi. I takich roślinnych przyjaźni życzę Ci jak najwięcej 🙂
Cudowny blog! Interesuję się ziołolecznictwem, i odnalazłam tu mnóstwo informacji o roślinach, o których nie miałam pojęcia, a wszystko jest napisane w prosty, ale bardzo interesujący sposób, tak że nie mogę się od tego oderwać 😀 Dziękuję że chce dzielić się Pani wiedzą z innymi 🙂
Aldi, dziękuję z całego serca. Rozgość się, czerp jak najwięcej. Wszystkiego ziołowego Ci życzę 🙂
Ziołami interesuje się od dawna ale dopiero teraz tak naprawdę je używam. Mam problemy z wypadającą macicą. Po zrobieniu maceratu z tasznika smaruję podbrzusze rano i wieczorem. Zauważyłam jak moja macica się pięknie obkurcza i chowa muszę jeszcze wspomóc się pijąc herbatki z babki lancetowej oraz herbatki ze skrzypu żeby uzupełnić krzem w organizmie wtedy będzie okej.
Jagoda,
Dziękuję za podzielenie się Twoim praktycznym doświadczeniem z tasznikiem. Takie informacje są dla mnie zawsze niezwykle cenne. Bogate w krzemionkę są jeszcze m.in. pokrzywa, ziele rdestu ptasiego, przytulia, kłącze perzu. Najlepiej gotować je z wodą na małym ogniu około 20 minut, wtedy wydobędziesz z nich więcej krzemu. Pozdrawiam ziołowo Ruta
Ach! Zachwycił mnie ten język… stulidupa, nie znałam tego wyrazu, a jest tak zabawny… Gratuluję pięknego tekstu. 🙂
Dziękuję 🙂 Lubię zagłębiać się w nazwy potoczne roślin – niektóre są naprawdę niesamowite.
Znam wiele ziół z wyglądu ale nie zawsze wiem jak się nazywają ale zgłębim wiedzę bo zioła to moi przyjaciele i wiele niektórym zawdzięczam śą rzeczywiście niesamowite.
Poznawanie tajników ziół to piękna i fascynująca przygoda na całe życie. Pozdrawiam serdecznie.
Jesteś CZARODZIEJKĄ! Zawsze byłam ciekawa pól, łąk, tego co tam wyrasta choć najczęściej zastanawiałam się jak to wykorzystać w swojej kuchni. Od zawsze pokrzywa, macierzanka, szyszki sosny, dziki kminek i inne, były na moim kuchennym stole. Niewiele wiedziałam i nadal nie wiem, jak się nazywają, do czego można je stosować i przy jakich dolegliwościach! Dzięki Twoim opowieściom, pięknie i jasno opisanym, powoli dowiaduję się. Czytam Cię bardzo, bardzo chętnie i z wielkim zainteresowaniem. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za bukiet ciepłych słów i życzę Ci wielu zachwytów na ziołowych ścieżkach.