Ogrodowy płot, niczym słupek graniczny wyznacza linię oddzielającą dwa odmienne światy. Z jednej strony udomowione, oswojone i uładzone. Grządki z warzywami i ziołami. Bez opieki ogrodnika ich los byłby przesądzony.
Z drugiej, to co dzikie i poza kontrolą – zarośla głogu, dzikich malin, a w dole stare wierzby, do których można dostać się jedynie zimą, gdy mróz skuje wodę lodem.
Głogi najwyraźniej dobrze się tu czują. Każdego roku pojawia się mnóstwo nowych siewek. Nie sposób ich przegapić. Gdy przechodzę obok zadziornie zaczepiają mnie swoimi cierniami.
Za oborą, na wybiegu dla kur rośnie za to samotny, głogowy olbrzym. Uratował już niejedno kurze życie. W razie ataku jastrzębia pod jego liściastym, rozłożystym dachem kury mogą znaleźć bezpieczne schronienie. Pod warunkiem, że biegają wystarczająco szybko.
Głóg to jedna z najstarszych znanych w Europie roślin leczniczych. Źródłem surowca są dwa bardzo pospolite u nas gatunki – głóg jednoszyjkowy (Crataegus monogyna Jacq.) oraz głóg dwuszyjkowy (Crataegus oxyacantha L.).
Łacińska nazwa tego drugiego – oxyacantha wywodzi się z języka greckiego i oznacza ostry cierń. O ich obecności z pewnością przekonała się niejedna zbieraczka ziół i niejeden zielarz, bo potrafią zranić do krwi.
Wokół mojego domu niepodzielnie króluje głóg jednoszyjkowy. Jego kwiaty, jak podpowiada nazwa posiadają słupek jednoszyjkowy, a owoce zawierają jedną pestkę. U głogu dwuszyjkowego słupek jest dwuszyjkowy, a w owocach siedzą sobie dwie lub nawet trzy pestki.
Oba gatunki głogów są równowartościowymi surowcami zielarskimi. Do celów leczniczych stosuje się kwiatostany z 2-5 najbliższymi liśćmi oraz owoce.
Głóg wzmacnia serce i przeciwdziała jego nieregularnemu biciu. Zwiększa siłę jego skurczu i jednocześnie zmniejsza jego częstotliwość. Dłuższe przerwy między skurczami gwarantują sercu lepszy wypoczynek. Rozszerzając arterie wieńcowe głóg przyczynia się do lepszego ukrwienia, dotlenienia i odżywienia mięśnia sercowego. Podobnie na jego działanie reagują naczynia mózgowe. Dzięki ich rozszerzeniu do mózgu trafia większa ilość tlenu i składników odżywczych, co usprawnia jego funkcjonowanie. Głóg obniża ciśnienie tętnicze krwi. Zmniejsza także poziom lipidów i cholesterolu we krwi. Uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne. Działa uspokajająco i łagodzi dolegliwości towarzyszące menopauzie.
Preparaty na bazie głogu stosuje się w dusznicy bolesnej, miażdżycy, nadciśnieniu, w przewlekłej i mało nasilonej niewydolności wieńcowej, arytmii, hiperlipidemii (podwyższony poziom cholesterolu lub trójglicerydów w surowicy krwi), w zaburzeniach krążenia krwi w naczyniach mózgowych, nerwicy, bezsenności i przy ogólnym zmęczeniu. Głóg przyspiesza rekonwalescencję po przebytym zawale.
Czas głogowych żniw przypada na wrzesień i październik. Dojrzałe owoce bez szypułek zbiera się w pełni dojrzałości, dobrze wybarwione i jędrne. Taki surowiec ma największą zawartość substancji czynnych. Z biegiem czasu traci na wartości.
Owoce głogu suszy się w piekarniku w temperaturze około 50 stopni Celsjusza. Należy przy tym lekko uchylić drzwiczki piekarnika, aby woda zawarta w owocach mogła swobodnie wyparowywać.
Odwar z owoców głogu
1 łyżkę rozdrobnionych owoców umieść w garnuszku i zalej 1 szklanką zimnej wody. Podgrzewaj pod przykryciem na małym ogniu. Od chwili zawrzenia gotuj płyn jeszcze przez 5 minut. Odstaw na pół godziny pod przykryciem. Przecedź przez sito dokładnie wyciskając owoce.
Pij 2 razy dziennie po 1 szklance.
Nalewka głogowa
Świeże, rozdrobnione owoce zalej wódką 40% w proporcji 1:5 (1 część surowca na 5 części alkoholu). Owoce potraktowane alkoholem szybko tracą swój czerwony kolor i stają się zielone. Po 2-4 tygodniach odcedź nalewkę przez sito. Starannie wyciśnij owoce. Następnie przefiltruj płyn do szklanej, wyparzonej wrzątkiem butelki. Przechowuj w ciemnym i chłodnym miejscu. Zażywaj 2 razy dziennie po 1 łyżeczce (5 ml).
Dawniej na wsi, kiedy więź z roślinami była jeszcze żywa i darzono je szacunkiem, głogi często sadzono na miedzach. Wierzono, że chronią zasiewy przed szkodnikami. Za mocą przypisywaną głogom kryły się ptaki. Gniazdując w ich gęstych gałęziach zjadały przy okazji mnóstwo owadów i larw.
Dziś wielu rolnikom nie są już potrzebne ani drzewa, ani ptaki, bo mają coś co nie wymaga szacunku do Natury – środki ochrony roślin. A pola uprawne stają się coraz bardziej przyjazne dla maszyn, a nie tego, co żyje.
A Ty jak używasz głogu? Chętnie się dowiem.
Tu gdzie mieszkam ( w Szkocji, niedaleko Glasgow) rośnie bardzo dużo głogów. Niektóre bardzo stare i bardzo poskręcane. Teraz, na wiosnę lubię zjadać młode listki, a ostatnio natknęłam się na przepis na nalewkę „sercową” w której najpierw wiosną zalewa się alkoholem liście, potem, w maju odcedza się je i wrzuca do tej samej zalewy kwiaty. Jesienią odcedza się kwiaty i wrzuca owoce… Co o tym sądzisz Ruto?
U mnie na młode listki jeszcze trzeba poczekać. Pomysł na nalewkę – wykorzystanie wszystkich pochodzących z głogu darów bardzo mi się podoba. Dziękuję za inspirację. Pozdrawiam wiosennie.
Dziękuję za błogosławieństwo 🙂 i też przesyłam wiosenno-równonocne pozdrowienia